Hello Asia vol.2, czyli letnie spotkanie miłośników Azji! ♡
Hej!
Myślę, że można już śmiało stwierdzić, że azjatycka pielęgnacja opanowała nasz kosmetyczny świat. Nie ma co się zatem dziwić, że miłośników azjatyków i samej Azji wciąż przybywa. A co, gdyby tak garstkę osób, które szczerze uwielbiają azjatyckie kosmetyki i tą miłością zarażają innych zebrać w jednym miejscu? Na taki pomysł już rok temu wpadła Patrycja z bloga Interendo i stworzyła event Hello Asia. W tym roku odbyła się druga edycja, w której miałam okazję uczestniczyć i pomagać w przygotowaniach. Chcę Was dziś zabrać ze sobą na wspomnienie z tego wydarzenia i powiedzieć co nieco na temat samego organizowania takiego przedsięwzięcia. Ciekawi? Mam nadzieję!
Prolog: trochę pod górkę, z wiatrem w oczy
Odkąd tylko ustaliliśmy datę i miejsce spotkania ruszyły "prace" związane z przygotowaniem i organizacją. Stworzyłam kilka grafik specjalnie na spotkanie, ale ostatecznie wizerunek Kisaeng okazał się być najbardziej wpadający w oko :) Od razu zaczęłyśmy też przygotowania w kwestii sponsorów. Komu się wydaje, że to proste i bezproblemowe polecam spróbowanie - już po kilku mailach może się okazać, że wcale nie jest tak przyjemnie. Patrycja wysłała maile z pytaniem o chęć udziału w roli sponsora w takim spotkaniu do ponad 100 firm koreańskich, ja do ponad 30 firm polskich. Wiecie ile odpowiedzi dostałyśmy? U mnie nie była to nawet połowa. I o ile emocji nie wywołuje odpowiedź odmowna, tak deklaracja, a późniejszy brak kontaktu potrafi dość mocno zirytować. Ostatecznie jednak udało się nam zorganizować sporo świetnych firm i zebrać koreańskie cuda do testów dla wszystkich azjato-maniaków. Problemem okazało się być również znalezienie odpowiedniego miejsca, ale dzięki Candymonie ten kryzys został zażegnany i ostatecznie wylądowaliśmy we wrocławskim Hotelu Terminal. I wszystko miało być już pięknie, gdyby nie zostały nam skradzione dwie torby na dworcu w Toruniu... torby pełne kosmetyków. A wstyd i niemoc to naprawdę kiepskie uczucia. Ta sytuacja jednak też będzie naprawiona, bo w końcu my się nie damy. Ktoś musi być silny :)
Akt I: teoria i masaż
Mimo wszelkich przeciwności losu udało nam się zebrać w prawie całym gronie. Piękni, młodzi, uśmiechnięci i pozytywnie zakręceni. Przy każdym z siedzeń czekała już na każdego porcja Azji - kosmetyki, słodycze i kubeczki z logo. Jako pierwsi przywitali nas goście specjalni spotkania, czyli część zespołu Rare Beauty Market. Magda i Seong zaczęli od wykładu na temat Aromaterapii - która w Korei jest bardziej lecznicza, niż relaksująca. Na temat typów ciała (hot/cold) słyszałam już wcześniej, ale myślę, że wielu uczestników miało okazję usłyszeć o tym po raz pierwszy. Seong zaprezentował nam też niesamowicie ciekawy masaż dłoni, za pomocą którego można... pozbyć się bólu, który w danym momencie nam dokucza! I wierzcie mi - to działa, podczas spotkania bolał mnie brzuch, a dzięki uciskaniu konkretnego miejsca w dłoni nie musiałam brać tabletki! Seong pokazał również gdzie masować przy bólu głowy (przy czym Patrycja wydawała z siebie bardzo zadowolone dźwięki, więc muszę spróbować) oraz przy bólu pleców. Słyszałam wiele głosów, że masaż jest wybitny i rzeczywiście potwierdzam, Seong ma magiczne dłonie. Ja nadal pamiętam masaż twarzy z grudnia!
Akt II: wyjątkowa premiera
Po czystej teorii przyszła pora na zaprezentowanie kompletnie nowej marki kosmetycznej, która jest moim zdaniem bardzo wyjątkowa! Stworzona jest bowiem właśnie przez zespół Rare Beauty Market. 3 przyjaciół - koreańskich aktorów, postanowiło stworzyć kosmetyki doskonałe. 4 lata poszukiwań genialnych składników i rok sprawdzania receptur zaowocowały w Meldvici! Kosmetyki tej marki mają cechować się świetnymi, czystymi składami. Chłopaki chcieli dopracować je do takiej perfekcji, że nie każda fabryka chciała z nimi współpracować. Póki co wyprodukowane zostały dwa kosmetyki: Deep Emulsion oraz Soothing Mist (która jest bardziej tonikiem). Każdy z członków spotkania mógł wybrać interesujący go produkt i przetestować przedpremierowo! Ja skusiłam się na emulsję, o której opowiem Wam więcej niebawem :) Czujecie się skuszeni?
Akt III: dla każdego coś ciekawego
Po obiadowej przerwie - oczywiście na stole gościł ramen i sushi, każdy mógł zająć się tym, co go zainteresowało. Do wyboru było badanie skóry twarzy wykonywane przez Rare Beauty Market, makijaż koreański tworzony przez makeup artist Jiyun (Racheal) Park lub manicure japoński, który robiła Natalia z bloga Centrum Stylu. W międzyczasie można było po prostu na spokojnie porozmawiać, poznać się i pośmiać. I ja też z tej opcji w pełni skorzystałam :) Ostatnią atrakcją było tworzenie zestawów japana zjadam, które przygotowała nam Patrycja. Z pomocą Seonga udało mi się stworzyć owocowe...robaczki? ale każdy miał inny zestaw. Największą cierpliwością wykazała się Candymona, która nagrywała swoje poczynania do samego końca :)
Epilog: tyle dobroci!
Na koniec podziękowania należą się sponsorom, którzy postarali się i przygotowali dla nas naprawdę świetne produkty. Nie wszystkie paczki zdążyły jeszcze dotrzeć, ale i tak jesteśmy już szalenie wdzięczni! Spodziewajcie się recenzji :)
A to tylko część prezentów:
A to lista uczestników spotkania:
http://www.interendo.pl/ - Patrycja
Prolog: trochę pod górkę, z wiatrem w oczy
Odkąd tylko ustaliliśmy datę i miejsce spotkania ruszyły "prace" związane z przygotowaniem i organizacją. Stworzyłam kilka grafik specjalnie na spotkanie, ale ostatecznie wizerunek Kisaeng okazał się być najbardziej wpadający w oko :) Od razu zaczęłyśmy też przygotowania w kwestii sponsorów. Komu się wydaje, że to proste i bezproblemowe polecam spróbowanie - już po kilku mailach może się okazać, że wcale nie jest tak przyjemnie. Patrycja wysłała maile z pytaniem o chęć udziału w roli sponsora w takim spotkaniu do ponad 100 firm koreańskich, ja do ponad 30 firm polskich. Wiecie ile odpowiedzi dostałyśmy? U mnie nie była to nawet połowa. I o ile emocji nie wywołuje odpowiedź odmowna, tak deklaracja, a późniejszy brak kontaktu potrafi dość mocno zirytować. Ostatecznie jednak udało się nam zorganizować sporo świetnych firm i zebrać koreańskie cuda do testów dla wszystkich azjato-maniaków. Problemem okazało się być również znalezienie odpowiedniego miejsca, ale dzięki Candymonie ten kryzys został zażegnany i ostatecznie wylądowaliśmy we wrocławskim Hotelu Terminal. I wszystko miało być już pięknie, gdyby nie zostały nam skradzione dwie torby na dworcu w Toruniu... torby pełne kosmetyków. A wstyd i niemoc to naprawdę kiepskie uczucia. Ta sytuacja jednak też będzie naprawiona, bo w końcu my się nie damy. Ktoś musi być silny :)
Akt I: teoria i masaż
Mimo wszelkich przeciwności losu udało nam się zebrać w prawie całym gronie. Piękni, młodzi, uśmiechnięci i pozytywnie zakręceni. Przy każdym z siedzeń czekała już na każdego porcja Azji - kosmetyki, słodycze i kubeczki z logo. Jako pierwsi przywitali nas goście specjalni spotkania, czyli część zespołu Rare Beauty Market. Magda i Seong zaczęli od wykładu na temat Aromaterapii - która w Korei jest bardziej lecznicza, niż relaksująca. Na temat typów ciała (hot/cold) słyszałam już wcześniej, ale myślę, że wielu uczestników miało okazję usłyszeć o tym po raz pierwszy. Seong zaprezentował nam też niesamowicie ciekawy masaż dłoni, za pomocą którego można... pozbyć się bólu, który w danym momencie nam dokucza! I wierzcie mi - to działa, podczas spotkania bolał mnie brzuch, a dzięki uciskaniu konkretnego miejsca w dłoni nie musiałam brać tabletki! Seong pokazał również gdzie masować przy bólu głowy (przy czym Patrycja wydawała z siebie bardzo zadowolone dźwięki, więc muszę spróbować) oraz przy bólu pleców. Słyszałam wiele głosów, że masaż jest wybitny i rzeczywiście potwierdzam, Seong ma magiczne dłonie. Ja nadal pamiętam masaż twarzy z grudnia!
Akt II: wyjątkowa premiera
Po czystej teorii przyszła pora na zaprezentowanie kompletnie nowej marki kosmetycznej, która jest moim zdaniem bardzo wyjątkowa! Stworzona jest bowiem właśnie przez zespół Rare Beauty Market. 3 przyjaciół - koreańskich aktorów, postanowiło stworzyć kosmetyki doskonałe. 4 lata poszukiwań genialnych składników i rok sprawdzania receptur zaowocowały w Meldvici! Kosmetyki tej marki mają cechować się świetnymi, czystymi składami. Chłopaki chcieli dopracować je do takiej perfekcji, że nie każda fabryka chciała z nimi współpracować. Póki co wyprodukowane zostały dwa kosmetyki: Deep Emulsion oraz Soothing Mist (która jest bardziej tonikiem). Każdy z członków spotkania mógł wybrać interesujący go produkt i przetestować przedpremierowo! Ja skusiłam się na emulsję, o której opowiem Wam więcej niebawem :) Czujecie się skuszeni?
Akt III: dla każdego coś ciekawego
Po obiadowej przerwie - oczywiście na stole gościł ramen i sushi, każdy mógł zająć się tym, co go zainteresowało. Do wyboru było badanie skóry twarzy wykonywane przez Rare Beauty Market, makijaż koreański tworzony przez makeup artist Jiyun (Racheal) Park lub manicure japoński, który robiła Natalia z bloga Centrum Stylu. W międzyczasie można było po prostu na spokojnie porozmawiać, poznać się i pośmiać. I ja też z tej opcji w pełni skorzystałam :) Ostatnią atrakcją było tworzenie zestawów japana zjadam, które przygotowała nam Patrycja. Z pomocą Seonga udało mi się stworzyć owocowe...robaczki? ale każdy miał inny zestaw. Największą cierpliwością wykazała się Candymona, która nagrywała swoje poczynania do samego końca :)
przepiękna Ewelina z bloga Black Liner w azjatyckim wydaniu makijażu
na wspólnym zdjęciu zabrakło kilku osób, ale i tak wszyscy wyglądają bardzo radośnie :)
Epilog: tyle dobroci!
Na koniec podziękowania należą się sponsorom, którzy postarali się i przygotowali dla nas naprawdę świetne produkty. Nie wszystkie paczki zdążyły jeszcze dotrzeć, ale i tak jesteśmy już szalenie wdzięczni! Spodziewajcie się recenzji :)
A to tylko część prezentów:
A to lista uczestników spotkania:
http://www.interendo.pl/ - Patrycja
http://www.blackliner.pl/ - Inga
http://www.candymona.pl/ - Monika
http://www.centrumstylu.com/- Natalia
http://dobrulbloguje.blogspot.com/ - Dobrusia
http://www.gorzela.pl/ - Kinga
http://hairblonde.blogspot.com/ -Monika
http://www.kerli.pl/- Kinga
http://nianio.com.pl/ - Iza
http://okiemjustyny.blogspot.com/ - Justyna
Co sądzicie o takich eventach? Lubicie azjatyckie kosmetyki? A może ciekawią Was azjatyckie słodycze?
Ściskam!
♡ ♡ ♡
17 komentarze
Było wspaniale :) cieszę się, że mogłam uczestniczyć w tym spotkaniu :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie było, jesteście wielkie :-*
OdpowiedzUsuńPodziwiam, organizacja takiego wydarzenia rzeczywiście musiała być niełatwa:) Zwłaszcza biorąc pod uwagę trudności. Ale najważniejsze, że spotkanie udane:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że miałam okazję być :) świetnie się bawiłam ;* na tym zdjęciu to chyba nie do końca dobrze wyszłam, ale za to makijaż świetnie widać ;)
OdpowiedzUsuńSpotkanie musiało być cudowne, mam nadzieję, że sama będę kiedyś mogła uczestniczyć w czymś podobnym, bo chętnie poznałabym wiele dziewczyn z blogosfery. Rzeczywiście miałyście pod górkę (kradzież toreb bardzo przykra), ale cieszę się, że ostatecznie dobrze się bawiłyście :D
OdpowiedzUsuńDziękuję za możliwość przybycia <3
OdpowiedzUsuńStrasznie ta nowa marka jest interesująca daj znać jak się sprawdza ta emulsja :) Japońskie słodycze kiedyś próbowałam ale były dziwne heh :) Super spotkanie!!
OdpowiedzUsuńJak na spotkania już raczej nie jeżdżę,tak do Was bym się chętnie wbiła, nawet jako wolny słuchacz ;) genialnie to zorganizowałyście, czytałam już relację u Kingi Gorzeli - naprawdę szacun! przykro mi tylko, że skradziono Wam te torby :(
OdpowiedzUsuńŚwietne spotkanie, takie fajne zawężone tematycznie dla miłośniczek Azji :)
OdpowiedzUsuńAaaaaa, zazdroszczę, musiało być cudnie <3 Może poza torbową nieprzyjemnością... :/ No i jadłospis fajny, sushi jak sushi, ale ramen uwielbiam! :)
OdpowiedzUsuńO mamo, to się złodziej obłowił w kosmetyki! Bardzo podobają mi się spotkania połączone z dawką wiedzy ;) I widzę że Rare Beauty Market było <3
OdpowiedzUsuńCzytałam relację u Kingi i bardzo fajnie wyszło to spotkanie, aż trochę zazdroszczę :D. Świetna organizacja i ciekawe zajęcia, no i jest co testować :D.
OdpowiedzUsuńPodziwiam Was, że mimo tylu przeciwności udało się przeprowadzić spotkanie i to widać z relacji bardzo udane :)
OdpowiedzUsuńCo się źle zaczyna to się dobrze kończy :) Widać że spotkanie się udało, po minach na zdjęciu :)
OdpowiedzUsuńCo?! Ukradli torby z kosmetykami? BEZ JAJ, straszny skandal. Spotkanie wyglądało na interesujące, a koreańskich kosmetyków używam od... 7 lat i polecam wszystkim znajomym :)
OdpowiedzUsuńGratulacje dla Was dziewczęta za ogarniecie tego i determinacji pomimo niedogodności. Bardzo chciałabym skorzystać z takie masażu oraz w pozostałych warsztatach to wiele uczy. Pozdrawiam ��
OdpowiedzUsuńZazdroszczę <3 :*
OdpowiedzUsuńZostaw komentarz - jestem ciekawa Twojego zdania!
Możesz to zrobić nawet jako anonim! :)
♥ ♥ ♥